[dropcap]P[/dropcap]rzybliżyć się do życia świętej Mariam Baouardy to przybliżyć się do tajemnicy świętości, tajemnicy całej utkanej z paradoksów. Uboga, mała, niepiśmienna Arabka z Galilei będzie podróżować i uczestniczyć w fundacji wielu klasztorów oraz utrzymywać bogatą korespondencję z osobistościami należącymi do wszystkich stanów, aż po papieża Leona XIII. Obdarzona różnorakimi łaskami mistycznymi, nie wyłączając najbardziej niezwykłych, jakie odnotowała historia Kościoła, Mariam przekazuje jedynie orędzie prostoty, pokory, całe tchnące Ewangelią. Można by nadal wymieniać paradoksy w życiu Świętej i zawahać się, czy opowiedzieć jej historię jako orientalną baśń, pełną symboli i zdumiewających zjawisk, czy też jako prostą opowieść przekazującą jedynie ewangeliczne orędzie córki św. Teresy od Jezusa. Jesteśmy jednak przekonani, że nie trzeba dokonywać takiego wyboru, ale przeciwnie, należy zobaczyć, jak w tym krótkim, trzydziestodwuletnim życiu natura i łaska, zwyczajne łaski życia chrześcijańskiego oraz wyjątkowe dary mistyczne, tworzą cudowny obraz bogaty w pouczenia aktualne dla nas także dzisiaj. Jak lubił przypominać o. Maria Eugeniusz, mówiąc o świętych w Kościele: „(…) antynomie albo raczej sprzeczności pozorne są jednym z praw Bożej miłości, która niesie je w sobie jako jeden że swoich skarbów, i naznacza nimi swoje dzieła niby osobistą pieczęcią”. Pozwólmy więc zwyczajnie poprowadzić się wydarzeniom z życia Mariam przez trzy kontynenty w samo serce XIX wieku oraz w okres niewiarygodnego rozkwitu Karmelu terezjańskiego, zwłaszcza we Francji. Mariam Baouardy przychodzi na świat 5 stycznia 1846 roku w Abellin, małej wiosce galilejskiej, położonej w połowie drogi między Nazaretem a Hajfą. Jej głęboko wierzący rodzice dźwigają bolesne doświadczenie – nie pozostało przy życiu żadne z ich nowonarodzonych dzieci. Dwunastu chłopców umarło po kolei w niemowlęcym wieku. Rodzice, pełni głębokiego bólu, ale i zaufania Bogu, postanawiają odbyć pieszą pielgrzymkę do Betlejem, aby modlić się u Żłóbka i prosić Dziewicę Maryję o łaskę narodzin córki. Dziewięć miesięcy później rodzi się Mariam. Zostaje ochrzczona i bierzmowana zgodnie z greckokatolicką tradycją jej rodziny. Rok później mały braciszek Boulos dopełnia radości rodziców. Mariam nie ma jednak nawet trzech lat, kiedy umiera jej ojciec, a kilka dni później matka, złamana cierpieniem.
Ojciec Mariam, widząc nadchodzącą śmierć, bierze córeczkę w objęcia i prosi św. Józefa, aby odtąd był jej Ojcem i czuwał nad nią. Modlitwa ta będzie wysłuchana wiele razy. Dobrze sytuowany stryj Mariam przygarnia dziewczynkę, a po kilku latach zabiera ją do Aleksandrii, gdzie postanawia się osiedlić. Od lat dziecięcych spędzonych w Galilei Mariam nie przestaje doznawać zachwytu wobec piękna stworzenia, wobec świata, krajobrazów, gdzie wszystko jej mówi o Bogu. Zachwyt ten znajdzie później swój wyraz w hymnach, wypływających spontanicznie z jej serca w czasie niektórych ekstaz. Napełnia ją również głębokie poczucie przemijania wszystkiego. Pewien drobny incydent wywiera na niej mocne wrażenie: dwa ptaszki umierają w jej rękach po tym, jak energicznie poddała je kąpieli. Zmartwiona idzie zakopać je do ziemi, kiedy w swoim wnętrzu słyszy słowa, które odbijają się w niej na zawsze: „Patrz, tak oto wszystko mija; jeśli jednak chcesz dać mi swoje serce, ja pozostanę na zawsze”.
ALEKSANDRIA – MĘCZEŃSTWO
W 1858 r. dwunastoletnia Mariam, która od kilku już lat przebywa w Aleksandrii, dowiaduje się, że stryj chce wydać ją za mąż. Ona jednak nie przystaje na ten projekt, zdecydowana ofiarować całą siebie Bogu. Ani groźby, ani upokorzenia i złe traktowanie nie mogą zachwiać jej postanowienia. Kiedy taka sytuacja trwa już trzy miesiące, Mariam idzie odszukać byłego służącego rodziny, aby prosić go o przekazanie listu dla jej brata znajdującego się w Galilei. Służący, który jest muzułmaninem, słysząc opowieść Mariam o jej cierpieniach, nakłania ją, aby porzuciła wiarę chrześcijańską, a przyjęła jego religię. Dziewczyna odmawia. Rozwścieczony mężczyzna wyciąga bułat i podcina jej gardło, a następnie porzuca jej ciało w ciemnym zaułku. Jest 8 września 1858 r.
W tym właśnie momencie nadprzyrodzoność wkracza w życie Mariam. Dużo później opowie, że była rzeczywiście martwa i wydawało się jej, że poszła do raju, widziała pełną chwały Trójcę, Dziewicę Maryję, świętych, swoich rodziców… Jej czas jednak jeszcze nie nadszedł i Mariam budzi się w jakiejś grocie. Jest przy niej młoda kobieta, która wygląda na zakonnicę ubraną w niebieskie szaty. Przez cztery tygodnie kobieta pielęgnuje ją, karmi i poucza. Kiedy Mariam zdrowieje, ta, którą później określi jako samą Dziewicę Maryję, zabiera ją do pewnego kościoła i zostawia. Od tego dnia Mariam wędruje z miasta do miasta (Aleksandria, Jerozolima, Bejrut, Marsylia…), pracując jako służąca. Wybiera rodziny ubogie, pomaga im i odchodzi, kiedy zaczynają okazywać jej zbyt wiele szacunku. Staje się także szczególnego rodzaju świadkiem rzeczywistości niewidzialnej, w którą my jedynie wierzymy, a której ona doświadcza przez całe swoje życie.
MARSYLIA – SIOSTRY ŚW. JÓZEFA
W 1865 r. w Marsylii Mariam poznaje siostry św. Józefa od Objawienia. Ma dziewiętnaście lat, ale wygląda najwyżej na dwanaście lub trzynaście. Chociaż nie mówi dobrze po francusku i jest słabego zdrowia wskutek przebytych doświadczeń, zostaje przyjęta jako postulantka. Napełnia ją ogromna radość, że może w ten sposób oddać się Panu. Zawsze gotowa do najcięższych prac, spędza większość swojego czasu w pralni albo w kuchni. Każdego tygodnia przeżywa na nowo Mękę Jezusa, otrzymuje stygmaty (które w swojej prostocie bierze za chorobę) i zaczynają ujawniać się w niej wszelkiego rodzaju nadzwyczajne łaski. Wprawiają one w konsternację niektóre siostry i Mariam po dwóch latach nowicjatu nie zostaje dopuszczona do dalszego zaangażowania w życie zgromadzenia. W tym czasie okazuje się, że jedna z sióstr św. Józefa, matka Weronika, prosi o przejście do Karmelu. Musi jednak poczekać kilka miesięcy w klasztorze w Marsylii. Zostaje wówczas poproszona o zastępstwo chorej mistrzyni nowicjatu i w ten sposób poznaje Mariam. Rozumie ją i docenia tak bardzo, że proponuje jej, iż zabierze ją ze sobą do Karmelu.
PAU – KARMEL
Mariam zostaje z radością przyjęta do Karmelu w Pau w czerwcu 1867 r. Zawsze znajdzie w nim miłość i zrozumienie pośród tego wszystkiego, czego jeszcze doświadczy. W lipcu 1867 r. otrzymuje habit zakonny oraz imię siostry Marii od Jezusa Ukrzyżowanego. Nalega, aby mogła być siostrą konwerską, ponieważ w dalszym ciągu czuje się lepiej służąc innym, a recytacja Oficjum Pańskiego sprawia jej trudność wynikającą z niepiśmienności. Swoją prostotą i wspaniałomyślnością zjednuje sobie siostry. Słowa wypowiedziane pod koniec jednej z ekstaz ukazują jej postawę: „Gdzie jest miłość, tam jest również Bóg. Jeśli będziesz myślał o tym, aby uczynić coś dobrego dla swojego brata, Bóg pomyśli o tobie. Jeśli wykopiesz dół dla swojego brata, sam do niego wpadniesz, będzie on dla ciebie; ale jeśli uczynisz niebo dla swojego brata, będzie ono dla ciebie”. Mariam nie jest jednak doskonała i wyrzuca sobie niekiedy zbytnią żywość. Pośród wszystkich Bożych łask, którymi została obdarzona, daru proroctwa, ekstaz…, wyraźnie dostrzega swoją nicość w obliczu Boga i kiedy nazywa siebie „Małym Nic”, naprawdę wyraża głębię swojej istoty. Dzięki temu może wniknąć w niezmierzoną przepaść Bożego miłosierdzia, gdzie odnajduje swoją radość, rozkosz i życie. „Pokora jest szczęśliwa, że jest niczym. Nie przywiązuje się do niczego, nic ją nigdy nie męczy. Jest zadowolona, szczęśliwa, wszędzie szczęśliwa, zadowolona ze wszystkiego. Błogosławieni maluczcy!”. Oto źródło jej zdania się na Boga pośród najosobliwszych łask, jak i wśród najbardziej nieoczekiwanych wydarzeń.
MANGALORE – FUNDACJA KARMELU
W 1870 r., pod koniec trzech lat spędzonych w Karmelu w Pau, Mariam zostaje wysłana wraz z kilkoma innymi siostrami na fundację pierwszego klasztoru karmelitanek w Indiach, w Mangalore. Podróż statkiem stanowi prawdziwą przygodę, dopóki trzy spośród sześciu sióstr, które wyruszyły, nie umierają przed dotarciem do celu. Mimo wszystko siostrom udaje się zainaugurować życie klauzurowe pod koniec 1870 roku, a wiosną przybywa na pomoc z Francji kilka karmelitanek. Nadzwyczajne doświadczenia Mariam wciąż trwają, nie przeszkadzając jej jednak w wykonywaniu najcięższych prac oraz w stawianiu czoła trudnościom naturalnie związanym z powstawaniem nowej fundacji, której ona prawdziwie jest duszą. W czasie ekstaz raz można zobaczyć ją z promiennym obliczem w kuchni lub gdzie indziej, raz uczestniczy duchem w tym, co dzieje się w Kościele, kiedy indziej zaś demon wydaje się brać ją w swoje posiadanie i sprawiać, że przeżywa straszne udręczenia i walki. 21 listopada 1871 r. na zakończenie okresu nowicjatu Mariam składa śluby zakonne. Wokół jej osoby zaczyna jednak rodzić się wiele niezrozumienia oraz powątpiewania w autentyczność tego, co przeżywa. Napięcie powstałe w jej otoczeniu doprowadza do odesłania jej w 1872 r. do Karmelu w Pau.
POWRÓT DO PAU
W Pau Mariam odnajduje swoje proste życie konwerski pośród życzliwości sióstr i jej dusza rozszerza się. W czasie niektórych ekstaz pod wpływem wewnętrznego porywu wdzięczności ku Bogu układa, będąc prawie analfabetką, improwizowane, bardzo piękne poezje, pełne świeżości i orientalnego uroku, w których całe stworzenie wyśpiewuje pochwałę swojego Stwórcy. Kiedy indziej w porywie duszy ku Panu nagle unosi się na sam czubek drzewa i staje na gałązce, która nie udźwignęłaby nawet ptaszka. Jest wówczas jakby świadkiem przemienionego świata, opisanego przez proroka Izajasza (wilk zamieszka wraz z barankiem…) czy przez autora Apokalipsy (Niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, a na jej głowie wieniec z gwiazd dwunastu…). „Wszyscy śpią. A o Bogu, tak pełnym dobroci, tak wielkim, tak godnym uwielbienia, zapominają! Nikt o Nim nie myśli! Wysławia Go przyroda: niebo, gwiazdy, drzewa, rośliny, wszystko Go wysławia. Człowiek także powinien Go wysławiać, znając Jego dobrodziejstwa, a on śpi! Chodźmy, chodźmy obudzić wszechświat!”. Wiele osób przybywa szukać u Mariam pocieszenia, rady i modlitwy. Odchodzą pełni światła, umocnieni spotkaniem z nią. Wkrótce po swoim powrocie z Mangalore Mariam zaczyna mówić o fundacji Karmelu w Betlejem. Liczne przeszkody podnoszą się stopniowo, niekiedy wbrew oczekiwaniom. Pewna dobrodziejka, pani Berthe Dartigaux jest cała oddana tej sprawie. Również spowiednik, o. Estrate ze Zgromadzenia Ojców z Betharram, zachęca ją i podtrzymuje aż do końca.
BETLEJEM, NAZARET, EMAUS I PRZEJŚCIE DO WIECZNOŚCI
20 sierpnia 1875 r. nadchodzi wreszcie pozwolenie z Rzymu na fundację Karmelu w Betlejem i mała grupka karmelitanek wyrusza do Ziemi Świętej. Sam Pan poucza Mariam co do wyboru miejsca oraz projektu klasztoru. Tylko ona mówi po arabsku, jej więc zostaje zlecona szczególna troska o nadzorowanie budowy. „Zanurzona w piasku i wapnie” szybko zyskuje sobie sympatię robotników. Wspólnota, która tymczasowo gości w budynku stojącym niedaleko bazyliki, może wprowadzić się do nowego klasztoru 21 listopada 1876 r., choć nadal trwają prace budowlane. Mariam zajmuje się również fundacją Karmelu w Nazarecie, dokąd jedzie w sierpniu 1878 r., aby dokonać zakupu terenu. Podczas tej właśnie podróży zostaje jej objawione miejsce spotkania w Emaus. Poprzez panią Berthę Dartigaux kupuje tę ziemię z myślą o Karmelu.
Po powrocie do Betlejem podejmuje na nowo nadzór nad pracami w duszącym upale. Kiedy niesie robotnikom wodę do picia, upada na schodach i łamie sobie ramię. Dochodzi do gangreny i Mariam umiera po kilku dniach, 26 sierpnia 1878 r., mając trzydzieści dwa lata. 13 listopada 1983 r. Mariam zostaje wreszcie beatyfikowana przez papieża Jana Pawła II i kanonizowana przez papieża Franciszka. Dla nas dzisiaj prostym sposobem naśladowania jej i przyłączenia się do jej szkoły mogłoby być podjęcie na nowo i rozważenie jej pięknej modlitwy, cudownego streszczenia całej jej drogi do świętości:
Duchu Święty, natchnij mnie,
Miłości Boża, pochłoń mnie,
Na właściwą drogę zaprowadź mnie!
Maryjo, Matko moja, spójrz na mnie,
Z Jezusem błogosław mnie!
Od wszelkiego złego,
od wszelkiego złudzenia,
Od wszelkiego niebezpieczeństwa
zachowaj mnie.
Więcej tekstów o Małej Arabce w numerze 42, zapraszamy do ARCHIWUM na stronie głównej!
PRENUMERATA
OSZCZĘDNOŚĆ
Cena jednego numeru dwumiesięcznika „Głos Karmelu” w kiosku to 8 zł. Cena prenumeraty rocznej (6 numerów): 45 zł. Wysyłka na terenie kraju na nasz koszt – do prenumeraty zagranicznej należy doliczyć odpowiednią opłatę pocztową.
WYGODA
Jeśli zamówisz prenumeratę, listonosz dostarczy każdy numer „Głosu Karmelu” wprost do Twojego domu.
UPOMINEK
Zamawiając prenumeratę na rok 2018, prenumerator otrzyma upominek od Wydawnictwa – kalendarz z ikonami Michaela D. O’Briena Rodzina „Głosu Karmelu” na 2019 rok.
JAK ZAMÓWIĆ PRENUMERATĘ
• korzystając z modułu SZYBKIE ZAKUPY
• drogą elektroniczną, wysyłając e-mail na adres: prenumerata@wkb.krakow.pl
• przez księgarnię internetową: www.wkb-krakow.pl
• telefonicznie, dzwoniąc na numer: 12 416 85 00
• drogą pocztową, pisząc na adres: „Głos Karmelu”, ul. Z. Glogera 5, 31-222 Kraków
• wpłacając odpowiednią sumę na konto: Bank PEKAO S.A. III O/Kraków numer konta: 38 1240 2294 1111 0010 1138 4521 z dopiskiem: „prenumerata od numeru…”