[dropcap]W[/dropcap] naszej świadomości funkcjonuje pojęcie żywiołów: ognia, ziemi, powietrza i wody. Każdy z nich ma swoje specyficzne właściwości, w tym zmienność i pewną nieuchwytność. W tym zestawieniu jedynie ziemia wydaje się nam najbardziej stała, choć przecież i skała potrafi być płynna, łącząc w sobie cechy ognia i wody. Woda to niesamowita substancja chemiczna, idealny (neutralny) rozpuszczalnik różnych związków chemicznych. Dzięki tym właściwościom warunkuje ona na naszej planecie życie. Wydaje się to oczywiste. Brak wody oznacza usychanie, zamieranie i w konsekwencji śmierć. Może dlatego często w różnych kulturach symbolizuje życie. Bywa też symbolem przemijania, cierpliwości i siły – tak wielkiej, że potrafi drążyć skałę. Nie chodzi oczywiście o jakąkolwiek wodę. Bagniste bajorko raczej takich skojarzeń nie budzi, chyba że błąkamy się już dłuższy czas po pustyni. Życiodajną jest woda wytryskująca ze źródła: zimna i krystaliczna.
[dropcap]K[/dropcap]rążącą w roślinach wodę można przyrównać do krwi u zwierząt. Pełni podobne zadania. W Księdze Wyjścia i Apokalipsie znajdujemy opis przemiany wody w krew – w Ewangelii natomiast wody w wino i wina w krew Zbawiciela. A z przebitego boku Chrystusa wytryskuje jednocześnie woda i krew, strumień miłosierdzia i nasze życie. Od czerpania właśnie z tego zdroju wody żywej zależy nasza szczęśliwa wieczność.
[dropcap]Z[/dropcap] technicznego punktu widzenia można powiedzieć, że las to taka wielka pompa. Zbiorowisko drzew to kolektyw pomp ssąco-tłoczących wodę z rozpuszczonymi substancjami odżywczymi. Taka „drewniana” pompa działa zarówno w sposób bierny jak i aktywny. Biernie, przez siłę ssącą liści, z których przez aparaty szparkowe woda odparowuje do atmosfery (wytwarzając podciśnienie). I aktywnie, przez korzenie (siłą tzw. parcia korzeniowego), w których przy pomocy przemian chemicznych woda jest „zasysana” z gleby, a poprzez drewno (zbudowane na wzór kapilar) transportowana w górę łodygi. Szczególnie silne jest to zjawisko na wiosnę, gdy liści jeszcze nie ma. Odwrotnie, łyko (cienka zielonkawa warstwa znajdująca się tuż pod korą) rozprowadza produkty fotosyntezy potrzebne komórkom do życia, które docierają z liści, aż do korzeni.
[dropcap]B[/dropcap]rak wody często oznacza śmierć. Jej nadmiar bywa również zabójczy, co możemy zaobserwować na terenach zadrzewionych zalanych przez wodę, spiętrzoną przez bobry. Z drugiej strony, w naszym kraju są liczne obszary z niedoborem wody opadowej i gruntowej. Na takich terenach drzewa (dobrym przykładem jest tu sosna) są zmuszane do wykształcenia głębokiego systemu korzeniowego. Nie każdy gatunek sobie z tym radzi. Wśród tych, które „wolą” nadmiar wody niż jej brak, są: olchy, topole, jesiony i wierzby, znoszące okresowe zalewanie i podmokły grunt.
[dropcap]S[/dropcap]zczególnym przystosowaniem odznaczają się drzewa z lasów namorzynowych (mangrowych) międzyzwrotnikowej strefy klimatycznej. Zbiorowiska tych roślin spotykamy na terenach regularnie zalewanych przez ocean, czyli słoną wodą. A wiemy, że sól jest zabójcza dla naszych miejskich drzew i trawników, obficie nią traktowanych w okresie zimowym. Drzewa mangrowe wykształcają korzenie oddechowe (pneumatofory) wyrastające nawet kilkadziesiąt centymetrów ponad grunt. Tego typu korzenie rosną „na złość” grawitacji w górę, nad powierzchnię wody, wykazując tzw. geotropizm ujemny. Inna odmiana korzeni (tzw. przybyszowe), wyrasta z łodygi na pewnej wysokości nad ziemią i ukośnie wrasta w podłoże, tworząc szczudlaste korzenie podporowe. Występują one u roślin rosnących w grząskim podłożu, stabilizując drzewo. (…)
Czytaj dalej w najnowszym numerze Głosu Karmelu!