Teofil Raynaudus w książce O Szkaplerzu Maryjnym uważa, że rozważanie tego tematu najlepiej będzie zacząć od znaczenia słowa szkaplerz. Nazwa szkaplerz pochodzi od łacińskiego słowa scapulae, oznaczającego barki, inną łacińską nazwą na bark jest humerus i stąd szkaplerz jest też nazywany superhumerale, co jest tożsame z hebrajskim efodem. Szkaplerz składa się z dwóch kawałków materiału zszytych razem, opadających z przodu na piersi i z tyłu na plecy, tak aby przypominał krzyż, skąd niekiedy nazywa się go krzyżem.
STAROTESTAMENTALNY EFOD
O używaniu tego ubioru w zakonie karmelitańskim od czasów najdawniejszych można wnioskować na podstawie tego, co pisze Jan Jerozolimski w Księdze o ustanowieniu pierwszych mnichów, którzy pojawili się w czasach Starego Testamentu i istnieją w czasach Nowego, gdzie zawarte są słowa: „Efody były używane także przez dawnych założycieli naszego zakonu w czasach Starego Testamentu” i poniżej: „efod był szatą bez rękawów sięgająca aż do nerek, na obu bokach otwartą i nieokrywającą ramion, której tylna część łączyła się z częścią przednią na barkach. Za czasów Nowego Testamentu do tej szaty w miejscu otworu na szyję został dołączony kaptur okrywający głowę i barki, które Rzymianie nazywali scapulae. Z tego powodu od tamtego czasu ta szata była nazywana szkaplerzem, ponieważ swoim kapturem okrywa nie tylko głowę, ale i barki (scapulare od scapulas)”.
FARTUCH MNICHÓW
Na tej podstawie wiadomo, że szkaplerz był używany przez karmelitów wcześniej (chociaż w kształcie nieco innym od dzisiejszego), zanim został podarowany przez Najświętszą Bogurodzicę jako dar wyjątkowej miłości i obrona. Szkaplerz jest bowiem używany wspólnie przez mnichów wszystkich niemal zakonów i to od czasów bardzo dawnych, przyjął się bowiem od najwcześniejszych początków Kościoła jako duchowy znak i nauka, a nawet jako zbroja duchowa. Z tego też powodu św. Efrem powiedział o tej szacie: „Sądzę, że jest rzeczą dobrą dla mnicha, aby nie wychodził ze swojej celi bez przykrycia ramion, to znaczy bez efodu czy też szkaplerza, co oznacza jedno i to samo”.
KRZYŻ I JARZMO
U Doroteusza Opata, który opisuje szaty mnichów, został on też nazwany przez Greków analabos, czyli naramiennym fartuchem. „Analabos – pisze Doroteusz – układa się w kształcie krzyża na naszych barkach. W ten sposób nosimy symbol krzyża, zgodnie z tym, co powiedziano: Weź swój krzyż”. I dalej pisze: „Mamy analabos to znaczy szkaplerz spoczywający na barkach, który jest krzyżem”. Szkaplerz oznacza więc krzyż. Wyżej wspomniany patriarcha jerozolimski opisuje dalej w tym samym miejscu, co oprócz tego oznacza szkaplerz i co przywodzi mnichom na pamięć: „Mnich noszący go powinien zawsze być gotowy do spełniania dzieła Boga”. I nieco dalej: „Oznacza, że mnich powinien zawsze na sobie pokornie nosić jarzmo posłuszeństwa i być bezwarunkowo poddanym swojemu przełożonemu”. Stąd w czasie uroczystości obłóczyn i profesji w naszym zakonie, kiedy przekazuje się szkaplerz z kapturem, wygłasza się: „Weź słodkie jarzmo Chrystusa i lekki ciężar Jego, w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego”. Zgadza się to z tym, co podaje cytowany już wcześniej opat Doroteusz, że „szkaplerz oznacza krzyż”. Albowiem do niesienia jarzma Chrystusa przez zachowywanie przykazań Boga i nakazów przełożonych, którzy są jego namiestnikami, konieczne jest umartwienie własnych pożądań i własnego sądu. To jest krzyż, który Chrystus nałożył na tych, którzy chcą podążać za Nim. To bowiem oznacza wyraz cierpliwość, którym niekiedy określa się w naszym zakonie szkaplerz. Zgodnie z tym Korneliusz van den Steen, wyjaśniając słowa z Pieśni nad pieśniami zawarte w rozdziale pierwszym: „Szyja Twoja jak naszyjniki, a szyja oznacza pokorne i cierpliwe posłuszeństwo”, dodaje: „Z tego powodu zakonnicy zakładają na szyję szkaplerz, tak jak arcykapłani w Starym Testamencie zakładali na szyję efod, co przypominało zarówno jednym, jak i drugim o posłuszeństwie i cierpliwości; zatem naszyjnik wiszący na szyi przypomina dziewicom o skromności, a mężczyznom o szlachetności i cnocie męstwa”.
ZNAK OBECNOŚCI
Szkaplerz ma jeszcze inne znaczenie: jest bowiem znakiem, czyli pamiątką obecności Boga, tak jak niegdyś frędzle u szat Judejczyków, które także święci prorocy Eliasz, Elizeusz i synowie proroków oraz ich następcy nosili na końcach
efodów to znaczy szkaplerzach, jak o tym była mowa wyżej, aby dzięki nim „pamiętali o wszystkich przykazaniach Pana i nie szli za swymi myślami ani oczami ku rozmaitym rzeczom, cudzołożąc, lecz raczej przypominając sobie o nakazach Pana, pełnili je i byli świętymi dla Boga swego” (Lb 15:38). Tak nakazywał im Pan. Z tym fragmentem wiąże się między innymi to, co podaje Korneliusz van den Steen: „Sam Chrystus zgodnie ze zwyczajem swojego ludu nosił te frędzle, jak pisze św. Łukasz w ósmym rozdziale, gdzie podano, że kobieta chora na krwotok dotknęła frędzli płaszcza Chrystusa i zaraz została uzdrowiona”. Dodaje potem o ich znaczeniu: „Mają przypominać, że całe życie i nadzieja Judejczyków winny być w niebie, aby zwracając swe myśli ku Bogu, byli pełni bojaźni Bożej i mieli Jego obecność zawsze przed swoimi oczami. Aby, gdy je ujrzą, pamiętali o wszystkich przykazaniach Pana. Judejczycy jeszcze i teraz w synagogach swoich zachowują ten obrzęd. Mają bowiem między innymi szatami jedną podobną do kaftana, z tym że nie ma ona rękawów, a której używają codziennie w swoich modłach i zakładają ją na wszystkie inne szaty”. Tak jak w zakonie karmelitańskim i w wielu innych jest teraz noszony szkaplerz. Święty Hieronim dodaje, że „Judejczycy do tych frędzli wkładali najostrzejsze kolce, aby gdy chodzą, przez ich ukłucia byli nieustannie napominani o prawach boskich. Co mają czynić chrześcijanie? W ten sposób mają się starać, aby mieli nieustannie prawo Boga przed oczami”.
Czytaj dalej w najnowszym numerze…