Było już na początku Słowo i w Bogu żyło” – św. Jan od Krzyża rozpoczyna poemat o Trójcy Przenajświętszej słowami z Janowej Ewangelii. Odsłania wyobrażoną przez siebie Boską relację wzajemności, która jest początkiem par excellence. I dalej głosi: „To Słowo było Bogiem i początkiem się zwało; On się zrodził w początku, Słowem Syn nazwany. On zawsze był poczęty, a zawsze się poczyna, Bóg Ojciec Przedwieczny byt swój zlewa na Syna”. W kolejnych strofach ukazuje odrębność Osób Boskich i ich jedność zarazem, która się dokonuje poprzez miłość. „Z tej bezkresnej miłości, która z Dwóch pochodziła, mówił Ojciec do Syna […]. O ile odczuć można, słowa Ojca te były: «Nic mi nie daje szczęścia, tylko Ty, Synu miły. Jesteś blask mej światłości, jesteś moją mądrością, obrazem mej istoty, najgłębszą mą radością»”. Owa miłość, potężna, przelewa się z serca do serca, nie można jej zatrzymać. Powziął więc Ojciec zamysł i mówi do Syna: „«Chciałbym Ci dać mój Synu, miłą oblubienicę, aby mogła oglądać nas w bytu tajemnicy. By się ze mną cieszyła, zaznała szczęścia tchnienia. Na widok Twej piękności, Twego ze mną istnienia. […] Wdzięczny ci jestem wielce – rzekł Syn Ojcu z miłością – Oblubienicę daną okryję mą jasnością. Wezmę ją w swe ramiona, by miłość zrozumiała i wśród wiecznych rozkoszy Twą dobroć wychwalała». «Niech się stanie! – rzekł Ojciec – dla Twojej to miłości». I przez jedno to Słowo wywiódł świat z nicości”. W dalszych strofach poematu św. Jan ukazuje początki stworzenia (7–8 część), a w końcu również wejście Syna Bożego w świat ludzki (część 9, O Wcieleniu).
Czy istnieje jakiegoś rodzaju zależność między słowem a słuchaniem? Logiczny porządek daje pierwszeństwo słowu, lecz w świecie duchowym to nie aksjomat. Tutaj pierwsze zdaje się być serce słuchające, tzn. otwarte. Ono czeka na dar, bo jest w nim jakiegoś rodzaju pragnienie, z powodu którego samo bić nie chce. To serce oczekuje, jest wrażliwe, nasłuchuje. Takie jest serce Boga Ojca – serce niepojęte! Ono, kipiące życiem i pełne, lecz jakby wbrew sobie potrzebujące, stąd rodzi Syna. Wypowiada Słowo, które paradoksalnie jest odpowiedzią na Jego stwórcze nasłuchiwanie. Boskie Życie Miłości wypowiada Syna, rodząc Go jednocześnie, a On jest Słowem odpowiadającym potrzebie Ojcowskiego serca. To dialog, który pojawił się wpierw wewnątrz Najświętszej Trójcy, w łonie Boga, gdyż pierwszym słuchającym i odpowiadającym jest Bóg. To również była pierwsza modlitwa i właściwie jest nią nadal, bo trwa. Człowiek stał się uczestnikiem Boskiego dialogu. Bóg się modli! Słucha, przyjmuje Słowo, odpowiada, z serca do serca tchnie życie miłości. Słowo rodzi się w relacji do potrzeby nasłuchującego serca, które żyje z miłości, a więc z relacji. Gdy jest serce, które słucha, słowa rodzą się same, wylewają się z wnętrza drugiego.
Czytaj dalej w najnowszym numerze „Głosu Karmelu”